ROZDZIAŁ 1
POLICJANT
M
|
iał
już dość wszystkiego. Miał w dupie wszystkich dookoła. Wszyscy go irytowali.
Nienawidził swojej pracy. Po wojnie, nie chciał już zostać aurorem. Nie
wiedział właściwie za kogo pójdzie. Dwa lata temu postanowił, iż zostanie…
policjantem? Tak. Jest mugolskim stróżem prawa. Nikt nie doceniał jego pracy.
Któż by to pomyślał?
-Zabieraj się w końcu do roboty! –
Warknął komendant na pracownika.
-Przecież ciągle pracuję, a Pan co
już zrobił?! – Syknął towarzysz. – Nadal nie dostałem wynagrodzenia za
wszystkie trudy.
-Będziesz się musiał jeszcze stężyć,
by zostać PRAWDZIWYM policjantem. – Szef opuścił gabinet blondyna.
Tak się stoczył Dracon Lucjusz Malfoy.
~~*~~
Kiedy jakiegoś wieczoru, Draco
przekroczył próg swojego własnego mieszkania, usłyszał jakiś brzęk szkła z
salonu. Z kieszeni wyciągnął różdżkę i wymierzył nią przed siebie. Zamknął
cicho drzwi wejściowe i zmierzył w głąb domu.
-Serio? Znowu Ty? Weź już sobie
daruj… Wiem, że jest sobota, ale daj mi dzisiaj spokój. – Jęknął, kiedy
spostrzegł na kanapie swojego najlepszego przyjaciela z dzieciństwa, Blaise’a
George’a Zabiniego. Blondyn odłożył magiczny patyk na stoliku i opadł na fotel,
wyciągając swoje nogi do przodu.
-Tak, znowu ja. Co tu siedzisz?!
Idziemy! – Mówiąc to, Blaise wstał z kanapy.
-Niby gdzie?
-Do klubu.
Malfoy jęknął przeciągle. Nie miał
ochoty na to wszystko. Gdy tylko jednak widział słodkie oczka czarnoskórego,
przewrócił oczyma i wstał niechętnie z fotela.
-Dokładnie to gdzie?
-Zobaczysz. – Uśmiechnął się
zagadkowo Zabini.
***
-Chyba Cię pojebało. – Warknął
Malfoy, gdy z przyjacielem dotarł do celu.
-Nie sądzę. Jest to rewelacyjny
klub, byś się od stresował.
-Klub ze striptizem?! Już całkowicie
na mózg padłeś!
-Właśnie nie. A teraz rusz się, bo
drogę mi blokujesz.
Blaise chwycił blondyna za rękaw i
pociągnął za sobą. Draco wyrywał się z uścisku towarzysza, jednakże wszystkie
jego starania poszły na marne. Zaczął jęczeć. Brunet spojrzał na niego. Z tą
miną, szarooki wyglądał jak małe, rozkapryszone dziecko.
-Weź się ogarnij, co? Wszyscy się na
nas gapią – szepnął w jego stronę.
-No to wypieprzajmy stąd. Nie mam
ochoty tam wchodzić.
-I tak wiesz, iż nie ulegnę. Właź! –
Popchnął arystokratę przed siebie i uniemożliwił mu zawrócenie. Draco z
spuszczoną głową i zrezygnowany, posłuchał się czarnoskórego. Od razu zrobiło
się głośniej oraz tłoczniej.
-*-
-Pośpiesz się! Zaraz musimy
wychodzić! – Poganiała przyjaciółkę Ginny.
-Jakoś mnie to nie przyciąga… -
wyznała Hermiona. – Gin… - spojrzała rudej w oczy – ja nie chcę tego robić.
Brzydzę się samą sobą.
Weasleyówna przykucnęła przy
szatynce i objęła ją.
-Musimy to robić. Inaczej wiesz co
się stanie.
-Wiem… On jest po prostu
szantażystą… Wymigajmy się z dzisiaj. Powiedzmy, iż się źle czujemy, czy coś…
Proszę.
-Nie oszukamy go. – Weasley
posmutniała. – Chodź. Jeszcze został nam tylko rok…
-No tak… Jeszcze TYLKO 365 dni, do
końca, o ile nie będziemy musiały dłużej… - wyznała, po czym razem z najlepszą
przyjaciółką, opuściła pokoik, zmierzając na wielką salę.
-*-
-Wiesz co? Chodźmy do drugiego
pomieszczenia, bo tutaj jest zbyt dużo ludzi, a tam także są zajebiste laski. –
Odezwał się po chwili Zabini.
-Mi jest wszystko obojętne. I tak
mam chujowe życie – wzruszył ramionami. Brunetowi wyszedł wielki banan na
twarzy z zadowolenia. Przeszli do drugiego pomieszczenia.
-Chodź bliżej rur. Będą lepsze
widoki – szepnął podekscytowany brązowooki. Bezradny Malfoy nie miał i tak nic
do gadania. Podeszli.
~~
Czuła się po raz kolejny poniżona.
Właśnie ci wszyscy ludzie patrzą się na jej prawie nagie ciało, tańczące przy
tej przeklętej rurze. Nienawidziła tego. Chciała się wydostać z tego całego
gówna, jednakże nie może. Nie może tym wszystkim ryzykować, bo ON jest naprawdę
niebezpieczny. Często zamykała oczy, kiedy ktoś na nią gwizdał.
FIUUUU!
Gwizd. Chciała przymknąć powieki,
jednakże tego nie uczyniła, gdyż gdzieś już kiedyś słyszała ten gwizd. Dawno
temu… Jeszcze w szkole… Popatrzyła w tłum, poszukując osoby, która wydała
znajomy dźwięk. Doznała szoku. Blaise Zabini.
Po chwili większy szok!
Malfoy.
Draco Malfoy.
-O
ja pierdole… Malfoy tutaj jest… - pomyślała i przerażona oddaliła się od
rury, po czym gdzieś zniknęła.
|~|~|
Nie interesowały go takie rozrywki.
Może w czasach szkolnych, jednakże nie teraz! Gdy usłyszał gwizd od towarzysza
spojrzał na niego zdziwiony. Po chwili zorientował się, iż zagwizdał do jednej
z kobiet. Była odwrócona. Posiadała proste, ciemne włosy, które sięgały jej do
łokci. Nie widział jej twarzy, aż do tej chwili. Owa – zdezorientowana –
kobieta, spojrzała w ich stronę, a blondyn od razu poznał jej twarz. Rzęsy były
czarne i długie. Usta całe czerwone od szminki.
-Blaise! – szepnął w jego stronę. –
Diable!
-Co?
-Nie poznajesz jej?
-Tej seksownej laski? Nie. A ty?
Znasz ją? Jedna z Twoich hogwarckich zdobyczy?
-Spierdalaj! To Granger! Hermiona
Granger!
-CO?! – Oczy Blaise’a zrobiły się
wielkie jak galeony. Spostrzegli, iż kobieta szybko się oddala. Draco poznał,
iż była przerażona. W końcu nie na co dzień, wróg widzi swojego wroga, który
odprawia striptiz.
Super a to jest najlepsze "W końcu nie na co dzień, wróg widzi swojego wroga, który odprawia striptiz." UMARŁAM ahahah czekam na następny :P
OdpowiedzUsuńWow ! Szok! Dracon mugolskim policjantem?! Hahahahahhaa. No to rzeczywiscie. Bardziej sie stoczyc nie mogl. ;* hahahahha. No nie moge..mam nadzieje ze kolejny rozdzial juz niedlugo. :D
OdpowiedzUsuńOjacie!! Normalnie szok!! Draco policjantem, Hermiona striptizerką... Ojacie!!!! I jeszcze on ją musiał zobaczyć
OdpowiedzUsuńMalfoy
Draco Malfoy
No normalnie szok!! Super świetne, jesteś genialna. Pozdrawiam geniusza
~Olciak ;)